środa, 23 maja 2012

Wstęp


Ta historia się kontynuacja Kronik Czarnych Gwiazd. Opowiada o kalekim chłopcu wychowanym w niedostępnych Górach Infernatu Oraz rozpieszczonym książątku, sprawiającym Rodzicom nieustanne Problemy. Losy Tych dwoch chłopców w pewnym momencie zetknął Się ZE soba, co z Tego wyniknie zobaczycie sami.


Klan Al'Kadar zamieszkiwał najbardziej niedostępne, górzyste   rejony Infernatu. Rodzina byla niezbyt zamożna, ale słynęła z Tego, ZE wywodzili Się z Niej Najlepsi Wojownicy cesarstwa. Tradycyjnie Každý męski potomek wstępował zrobić Akademii Wojskowej i zostawał oficerem. Pan Kamiennego Dworu Obecný Eyal Al'Kadar mial, Jak zwykł sam ZE śmiechem mawiać ,, Trzech dorodnych Synów i Prawie corke ". Starší ukończyli Już naukę i służyli w cesarskiej Armii. Zīme tradycyjnie spędzali w domu, az nastaniem Wiosny wyruszali zazwyczaj na różnorakie Misje zlecone im przez przełożonych. Od dwoch miesiecy Silny mróz i obfite opady sniegu więziły Ich w domu. Mężczyźni przyzwyczajeni zrobić Życia wag ciągłym i sporej dawki Ruchu adrenaliny ogromnie Się nudzili . Wieczory spędzali w salonie Przy Wielkim, kamiennym Kominku   ppkt i umilali sobie Czas droczeniem SIE oo najmłodszym bratem.
Późnym popołudniem Trzech barczystych, ciemnowłosych osiłków siedziało na podłodze przykrytej puszystym, ciemnozielonym dywanem i trzymało Między soba W niewoli, drobnego, jasnowłosego, naburmuszonego chłopca, Nie pozwalając mu Wstać! I wymknąć Się Do swojej komnaty.
- Ami, wspólnie Znowu przeskrobałeś smarkaczu? Rodzice Już od Godziny kłócą Się na Twój Temat wag gabinecie - odezwał sie Najstarszy Z Braci, Dori.
- To co zwykle, Ojciec uważa, Ze Mnie rozpieszcza i matka Jak dziewczyne traktuje. Wedlug niego przez Nia wyrosłem na słabeusza i ciamajdę. Najchętniej wydałby Mnie za Mąż, za jakiegoś Starego, bogatego Lorda. Nie nadaję Się na wzgledu na ZE Żołnierza kalectwo, aby chociaż powinienem przysporzyć Rodzinie bogactwa. I TAK DALEJ, ciagle ta sama Gadka. Wiesz Jaki na żart - bronił sie chlopak.
- Sam sobie jestes winien. Już osiemnaście lat Masz. Już Dawno powinieneś znaleźć sobie Jakieś zajęcie i wyprowadzić Się z domu.
- Ha, łatwiej powiedzieć niz zrobić. Wytłumacz się matce - JAK TYLKO zaczynam mówić o, pracy wpada wag - wzruszył ramionami histerię - wtedy Ojciec wścieka sie na Mnie, ZE JA denerwuję i Robi mi następna awanturę. Oni sami nie nie Wiedza Czego chca, gorsze co, nie nie pozwalają zadecydować km O niczym samemu- odrzekł chłopak i korzystając z rozproszonej Uwagi mezczyzny, zerwał Się z Podłogi i utykając nieznacznie na lewa Noge, pognał w kierunku drzwi. Nie mial Ochoty wysłuchiwać następnego kazania od znudzonych przedłużającą Się zimą Braci. Niestety nie nie byl tak Szybki, jakby chciał. Dla wyćwiczonych w Akademii wielkoludów byl łatwym celem. W ciągu kilku Sekund został złapany i powalony na Ziemie.
- Puśćcie Mnie Głupie mięśniaki. Chcecie Mnie udusić? Ważycie Chyba z tonu. Zadna panna nie nie było chciała grubasy BĘDZIE. Po pierwszej spędzonej z Wami wrzaskiem Nocy ucieknie. Sprasujecie biedaczkę na listek.
- Amidai, Aleś ty głupi i niedouczony. JEST WIELE pozycji, Jakie mozna przećwiczyć z dziewczyną w łóżku. Ty biedaku pewnie Nadal hodujesz Swój wianek? Moze pójdziesz z Nami w sobotę zrobić karczmy. Przedstawimy ci jakiegoś przystojniaka i sobie ulżysz - kpił z chłopca w Najlepsze Dori. Nie zdążył jednak wypowiedzieć następnego zdania, Bo otrzymał Silny CIO Książka w Glowe. Obrócił Się zwinnie chcąc oddać delikwentowi i zatrzymał Się w Pół Ruchu. Nad NIM Stala matka z wściekłą Mina i zamierzała zrobić drugiego ciosu Się.
- Ty tępy zabijako, Czego ty uczysz się niewinne Dziecko ?! Mu dobry przykład DAC Zamiast chcesz, by stracił dziewictwo wag burdelu ?! Zabiję Cie na miejscu budowy. Mam Jeszcze Trzech Synów, wiec nie nie zauważę twojego Nawet braku, durniu - wrzasnęła ile w płucach Sava Sił Al'Kadar, waląc ponownie ciężkim tomiszczem swojego najstarszego syna. Odwróciła Glowe i wyraz JEJ Twarzy natychmiast Się zmienił.
- Nic ci nie nie stalo skarbie Się? - Pogłaskała czule po policzku Amidaia.
- Daj spokój mamo, aby byly TYLKO wygłupy - usiłował załagodzić sytuację chłopak.
- Nie broń Tych gburów. Już ja wiem zrobić Czego SĄ zdolni - pogroziła mężczyznom, którzy skulili Się JEJ pod spojrzeniem, patrząc NA NIA niewinnym wzrokiem. Doskonale wiedzieli, že z matka Lepiej nie nie zadzierać. W Tym drobnym ciele tak potężny Kryl Się, niezłomny duch, Ze Zaden nie nie mógł NICH oo z NIM równać Się. Nawet ojciec zazwyczaj schodził JEJ z Drogi.
- Chodź ze mną Dziecko, ja i tata ci Coś ważnego Mamy zrobić powiedzenia - chłopak powlókł SIE ZA NIA Z niepewną Mina. Rodzicielka miała Często naprawde Dziwne pomysły, ktorých należało Się bać. Jak dziesięć, KIEDY doszła zrobić wniosku, že wyleczy go ZE skłonności zrobić Mężczyzn Iw ciągu miesiąca, przedstawiła il Prawie Randki Panny wag okolicy. Nie mial Biedaczek pojęcia, ZE Tym Razem Żelazna Dama wespnie SIE na wyżyny swojej kreatywności i BĘDZIE to coś, co zmieni Cale JEGO Życie. Amidai doskonale zdawał sobie sprawę, Ze byl przysłowiową Czarną owca w Rodzinie. Od Dziecka chorowity, niewysoki i szczupły, z ledwo zarysowanymi mięśniami nie nie mial szans dorównać starszym braciom. Tego wrodzone kalectwo zrobić, nie nie pozwalało mu kontynuować Wojskowych Tradycji. Czy Akademii przyjmowano TYLKO Zdrowych, rosłych sprawnych fizycznie Mężczyzn. Tymczasem on od maleńkości lotniczym nie tylko utykał na lewa Noge, ale byla ONA Też o WIELE słabsza i Często chcąc wykonać szybszy Ruch przewracał Się na Ziemie. Ojciec z początku byl załamany JEGO dolegliwością i próbował ja wyleczyć żmudnymi ćwiczeniami, ale niestety przyniosło BARDZO mizerne rezultaty celu. Po kilku latach dal wiec spokój i przekazał pałeczkę matce. Niewiasta byla nieporównywalnie bardziej wytrwała i wymyślała Coraz na nowsze, nie nie ZAWSZE trafione Sposoby uszczęśliwienia syna, Często przerażając przejść Tym na Śmierć.
Po kilku minutach dotarli zrobić gabinetu, Gdzie czekał na NICH rozparty na kanapie ojciec z BARDZO niezadowoloną Mina. Gestem wskazał im sąsiednie fotele. Natychmiast usiedli zamieniając Się w słuch.
- Ami, Masz osiemnaście lat Już Prawie Czas żebyś zdobył I jakis Zawod. Ponieważ jestes mądrym chłopcem, BARDZO lubisz zwierzeta i umiesz Się Nimi opiekować wyślemy CIĘ zrobić Akademii, Abys uczył Się na Medyka. Jutro zrobić Szkoły Wojskiej wyjeżdża Twój kuzyn, a ty zabierzesz Się Z NIM. Wszystko juz załatwione. Szkoda, že nie nie Masz żadnych magicznych Talentów, bo Czarodzieje SĄ ostatnio Coraz bardziej cenieni na dworze Cesarskim. Nie robię hokus pokus siła Tego żart niepotrzebna. Jako Dziecko wykazywałeś zrobić Tego pewien talent. Dziwne, že tak Nagle zanikł. W Szkole zachowuj Się przyzwoicie i nie nie przynieś klanowi wstydu. O nie nie martw Pieniądze Się. Przyślemy ci Tyle, ile BĘDZIE trzeba - ojciec wstał i poklepał po plecach chłopca niezręcznie. W drzwiach odwrócił Się Jeszcze i rzucił niespodziewanie - Jak ci tam BĘDZIE BARDZO ZLE, aby Wracaj Do domu. ZAWSZE BĘDZIE here Dla Ciebie MIEJSCE.
Reszta wieczoru upłynęła Amitaiowi na pakowaniu i wysłuchiwaniu jęków Matki. Kobietą, Która sama byla pomysłodawczynią Tego wyjazdu, Teraz zawodziła żałośnie. Nie miała Ochoty rozstawać Się ZE Swoim najmłodszym synem. Też niedługo starší chłopcy i zostanie here wyjadą sama.
- Ami, moze by byla pochopna decyzja jednak. Mozesz przecież Uczyć się w Domu.
- Mamo dobrze wiesz, nie nie stac nas ZE na Prywatnych Nauczycieli. Ale mysle ZE Już Najwyższy Czas Zając Się czymś innym - spojrzał na Nia wymownie. W głowie chłopca powstał wlasnie Doskonały plan zemsty na braciach. - Mysle, ZE Powinnaś poświęcić więcej Czasu starszym synom. Ostatnio cały Czas włóczą po karczmach Się. Powinni pozakładać Już Swoje Rodziny i DAC ci wnuki. Moze któremuś Się Uda i spłodzi Dla Ciebie Maleńka dziewczynkę. Zastanów Się nad Tym mamo - powiedział chytrze, niewinnie patrząc JEJ w Oczach. Ami doskonale ZnAl Swoją rodzicielkę i wiedział, ZE połknęła haczyk. Oczy JEJ zabłysły i pochyliła Ciemna Glowe. Na pewno obmyślała Już Strategie.
.................................................. ...............................
Betowała kot_w_butach

5 komentarzy:

  1. Zapowiada się wspaniale. Chłopak może nie jest tak silny i sprawny jak bracia ale widać, że ma cięty języczek i jeszcze wielu pomyli się co do niego, widać,że jest bardzo inteligentny xD
    tak mi się wydaję i do tego chytry :)
    pisz szybciutko kolejną notkę :)
    Twoja Maru<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłam się bardzo:) Super początek:) Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy:) Dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się kolejna niesamowita historia. Gdybym miała wybierać to nie wiem, które podoba mi się najbardziej. Tak więc z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki każdego z nich i życzę niesłabnącej weny. Pozdrawiam * IVE

    OdpowiedzUsuń
  4. Ps. Jestem bardzo ale to bardzo ciekawa kolejnych bohaterów. Mam nadzieję że szybko nam ich przedstawisz. Jeszcze raz życzę niesłabnącej weny. Pozdrawiam * IVE

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowita kobieta, w sumie nie ma się co dziwić, skoro ma tylu mężczyzn w domu ;)Zapowiada się bardzo fajnie, pisane lekko, przyjemnie z małą dawką humoru. To nic, że Ami jest słaby, skoro widać, że sprytny i inteligentny, to właśnie tacy dowodzą tymi silnymi bykami ^^ Poza tym, wymyślił bardzo wykwintny plan zemsty, nie ma to jak matka napalona na wnuki.
    ***
    Cieszę się, że spodobały Ci się moje opowiadania ;) In the middle of nowhere jest na razie w zawieszeniu na rzecz Szczególnego stanu umysłu. Niemniej jednak planuję w najbliższym czasie do niego wrócić, nie lubię niedokończonych spraw ;) Poza tym, mam dziwną tendencję to prowadzenia szybkiej akcji i wprowadzania mnóstwa bohaterów, co się często czytelnikom miesza, oczywiście nie omieszkali mi już tego wypomnieć ;) Może kiedyś się poprawię. Niedługo na pozostałych blogach dodam galerie z bohaterami, co też trochę ułatwi czytanie.

    OdpowiedzUsuń